środa, 16 lipca 2014

Pustka - czyli gdy nam czegoś brakuje


"Nie wiem co powiedzieć..."

Niekiedy bywa tak, że czujemy się jakbyśmy nie mieli żadnych myśli w głowie. Nie wiemy co powiedzieć, co wymyślić. I co wtedy? Otóż czymś trzeba wypełnić ową pustkę. Posłuchać muzyki, zmienić temat na który mamy duży zapas wiedzy i możemy się w jakiś sposób wypowiedzieć w dłuższy sposób. Możemy obejrzeć film, pojeździć na rowerze, pobiegać, poczytać książki. Ważne. żeby nie zagłębiać się w tą pustkę. Dlaczego? Bo możemy w niej zginąć. Człowiek automatycznie będzie chciał znaleźć powód tej sytuacji. Zacznie wchodzić coraz głębiej szukając źródła. aż w końcu zgubi wyjście na pewien czas, który jakby nie patrzeć traci w ten sposób. Pustką można też nazwać pewnego rodzaju zamyślenie, podczas którego popadamy w coś typu hipnozy. Często zapatrujemy się wtedy w jeden punkt. Nic do nas nie dociera. Póki sobie siedzymy wygodnie w fotelu, czy na krześle to jeszcze nic się nie dzieje. Tego stanu nie da się uniknąć. Czasami przychodzi i już. Ważne jest, aby nie wystąpił on w nieodpowiednim momencie, jak na przykład jazda samochodem, czy rowerem albo podczas pracy z niebezpiecznymi urządzeniami mechanicznymi. Dobrze wiemy jak to się może skończyć.

A co z pustką uczuciową?

A to już jest odrębny temat. Pustka uczuciowa jest moim zdaniem najgorszą rzeczą jaka istnieje. Zastąpienie jej jest rzeczą bardzo ciężką do wykonania. Jednak nie można powiedzieć, że jest to niemożliwe. Jest jak najbardziej. Jeden warunek jaki trzeba spełniać jest dosyć prosty wbrew pozorów - być zmiennym uczuciowo i nie przywiązywać się zbytnio do uczucia. Niektórzy mogą powiedzieć: "taa, łatwo powiedzieć...". Owszem powiedzieć każdemu jest łatwo. Osoby, które się bardzo przywiązują, są dość stabilne uczuciowo, mają problem z tym, gdyż czasami nie widzą świata bez tzw. swojej "drugiej połówki". Takim osobą pozostaje albo zmiana swojego charakteru (według bzdur pisanych w "internetach" charakter człowieka zmienia się co 7 lat - i tak w to nie wierzę) albo po prostu skierowanie swoich emocji, uczuć w inną stronę, do innej osoby. A czym jest tak wogóle? Bardzo często jest to nieodwzajemnione uczucie, ale nie tylko. Pustka uczuciowa może nastąpić również wtedy, gdy osoba której ufamy - przyjaciel, przyjaciółka, siostra, brat, rodzice. czy kto kolwiek inny nas zrani. W tym przypadku zostaje nam to przeczekać.

Czy można coś jeszcze nazwać pustką?

Tak. Wiele ludzi pustą może nazywać wiele rzeczy, sytuacji według własnego zdania. Moim zdaniem pustką można też nazwać samą śmierć. No bo co się dzieje po śmierci z człowiekiem? Jeżeli wierzyć religii (tak jestem religijny i to bardzo, ale wiem mniejwięcej jak nauka o człowieku wygląda) to człowiek po swoim życiu w ciele na ziemi dostaje życie wieczne w raju. Ale według nauki nie ma przecież nic. Przecież kiedy będziemy już tych parę metrów pod ziemią, życie na ziemi będzie toczyło się dalej bez nas. Nie będziemy wiedzieli nic. Czas dla nas przestanie istnieć, bo przecież czas to kwestia umysłu, który nie będzie pracował. Zatem czy to jest również pustka? Według mnie tak, ale to kwestia każdej osoby.

niedziela, 13 lipca 2014

O przemyśleniach


Czym są tak wogóle przemyślenia?


Różne osoby opisują przemyślenia w różny sposób. Jedni oceniają ich jako sposób określenia swojej przyszłości, co chcą dalej robić, określają swoje plany 

i marzenia. Inni z kolei uznają przemyślenia jako sposób relaksu podczas którego myślą o tym jak im dobrze. Dla innych jeszcze innych jest to umęczenie 

i mordęka. Ile ludzi na świecie jest tyle różnych definicji.

Czy warto myśleć o swoim życiu? O szczęściu? O smutku?

 Moim zdaniem warto. W ten sposób człowiek uczy się na samym sobie. Czyta jakby "książkę" (będę w dalszej części używał owego znaczenia tego słowa) własnego życia, która jest zapisana w jego głowie. Książka ta jak i ta papierowa może wywoływać emocje pozytywne, negatywne lub po prostu obojętne. Nie raz ludzie "udostępniają sobie rozdziały" z tej książki, czyli po prostu zwierzają się zaufanej osobie. Czasami to pomaga. Pierwsze pytanie, które się nasuwa to: "Dlaczego czasami?". Otóż bywa tak, że te zaufane osoby nie wysłuchują naszych przemyśleń by nam pomóc, lecz po prostu z własnej ciekawości, żeby wiedzieć o Tobie coś więcej, ale bez chęci pomocy dla Ciebie, wsparcia. No cóż. Nie wszystkim dane jest zrozumienie znaczenia owego fragmentu naszej książki. Widocznie innych nudzi to. Są też tacy, którzy pomogą lub mają chęć to robić. Owszem robią to, ale do pewnego czasu. Potem zaczyna to ich nudzić.
Już nie mają chęci Ci pomagać, denerwuje ich jak opowiadasz np. o swoim problemie lub
o swoim szczęciu. Jest to przykre, bo wydaje się, że możesz zawsze do takiej osoby się zwrócić, pogadać. A tu taka niespodzianka. Ale wracając do głównego sensu pytania. 
Czy warto?

O życiu:
W sumie o życiu to wyjaśniłem już w powyższym tekście.
O szczęściu:
O tym zawsze warto, a nawet trzeba. Poprawia nam to nastrój, pozwala nam się cieszyć dniami i nocami, że jest tak dobrze. Ale dlaczego trzeba? Otóż trzeba myśleć o swoim szczęściu, żeby wiedzieć co się ma i bardzo mocno to docenić. Bywa tak, że ludzie osiągając swoje szczęście są już go tak pewni, że o nie już wcale nie dbają. Może to spowodować, że szczęście od nas odejdzie. Wtedy najczęściej ludzie widzą, jak dużo ono było warte i jak bardzo im go brakuje. Tylko już jest za późno. Dlatego rozmyślajcie o swoim szczęściu i doceniajcie go, bo jest bardzo ważne.
O smutku:
Tutaj można ocenić dwojako. Warto i nie warto. Warto, bo skoro coś nas smuci, znaczy, że gdzieś na naszej drodze ktoś lub po prostu my zrobiliśmy błąd za który żałujemy lub przez który nam jest przykro. Wtedy nasze przemyślenia na ten temat są bardzo przydatne, ponieważ uczymy się na błędach własnych oraz cudzych. Człowiek z reguły nie powtarza dwa razy tego samego błędu. Chociaż zdarzają się i takie wyjątki. A dlaczego nie warto? Ponieważ możemy zbyt długo rozważać na jeden temat co może nas doprowadzić do załamania lub nawet depresji. W takim przypadku człowiek przestaje panować nad swoimi emocjami 
i zamyka się od świata zewnętrznego pozostając w swoim własnym świecie przemyśleń.


Jak wyglądają moje przemyślenia?

Temat dosyć drażliwy dla mnie jednak zrobię zarys jak to wygląda u mnie. Jestem człowiekiem emocjonalnym (czasami nawet nazbyt). Moje przemyślenia 
w dużym stopniu opierają się na temacie życia i problemów. Owszem myślę również o szczęściu, bo i to u mnie się zdarzy. Jednak dużo uwagi poświęcam rozmyślaniu nad błędami, które sam popełniłem. Myślę o tym jak je naprawić lub co robić by go więcej nie powtórzyć. Uczę się przez to z dnia na dzień. Zdobywam doświadczenie ogromnymi ilościami. Jednak nie jestem bez skazy. Bywa 
w niektórych sytuacjach, że jeden i ten sam błąd powtarzam ciągle kierując się przy tym emocjami zamiast logiką. Dużo czasu poświęcam również na rozmyślanie nad problemami innych. Nad fragmentem książki osób, którzy chcą bym ten fragment przeczytał. Nie odmawiam pomocy. Zawsze staram się w jaki kolwiek sposób pomóc na tyle na ile mogę.




Jednak każdy człowiek ma własną wolę i każdy człowiek powinien zdecydować czy chce myśleć, wspominać i marzyć czy nie. Nikogo do przemyśleń nie można zmusić. Można jedynie mu podpowiedzieć jak do nich dojść.

Jeżeli macie jakieś pytania, pytajcie w komentarzu, na Ask.fm lub na Facebook'u.

Do usłyszenia niebawem.